Świeca a runy- czy to da się pogodzić?




Jest 3.09
piszę ten artykuł pod wpływem impulsu więc nie należy go traktować jako „prawda historyczna „ a bardziej jako zapis interpretacji pomysłu którymi się wałkował po głowie od jakiegoś czasu po głowie.
Po tytule możecie się pewnie domyśleć że jest to artykuł o świecach i runach ale do rzeczy.

Może zacznijmy od wywodu filozoficznego na temat interpretacji Podstawowych praw żarzących kosmologią świata skandynawskiego. Podstawowymi siłami rządzącymi śródziemnie(Midgard) jest ruch i bezruch. Nie ma bardziej podstawowych założeń świata znanego dla galdur ruch i bezruch reprezentowany w formie stałej (lodu) i formie której nie można dotknąć ale można wyczuć (ogień).
Te prawa dają fundament. Życie jest w formie stałej ale umiera i forma stała jest martwa. „ gaśnie ogień życia „ powiadają.
Drugą częścią wywodu należy dorzucić pewne prawo animistyczne które jest stosowane w znamienitej większości działań szamanistycznych czyli zaklinania woli i ducha w przedmiot.
W galdur reprezentacją woli jest krew, reprezentacją ducha jest oddech. Dla przypomnienia dary jakie dostaliśmy od naszych starców. Ostatnią częścią naszego człowieczeństwa jest pasja która kieruje naszymi działaniami więc niech to da do zrozumienia wszystkim że galdur nie należy do tych czarów co to się kupuje w sklepie. Można w sklepie kupić nóż albo świeczkę ale własnej krwi ani oddechu nie można kupić w sklepie. To mamy w sobie, Jest integralną częścią nas i te właśnie składniki wykorzystujemy by czynić galdur. Oddech by wypowiedzieć naszą wolę duch by dać moc ducha naszemu dzieł i pasja jaka kieruje naszymi rękoma nogami i każdym działaniem naszej ręki.

Teraz świeczka- z punktu widzenia praw pierwotnych świeca jest formą stałą.

By ją użyć wykorzystujemy ogień. Proste świeca + ogień = światło.
Ale to światło odsłania mrok, daje nadzieję i odkrywa zakryte …
rozpędzam się :P
ogień pali świecę zmieniając formę fizyczną – stałą w formę nie fizyczną ale wyczuwalną i zauważalną. Ogień jest ruchem i jest siłą napędową. Tak żeby jeszcze pociągnąć z mitologij dodam że nasz – przez wielu umiłowany a przez wielu pogardzany wszechojciec jest z rodu lodowych olbrzymów. Ma brata krwi o imieniu Loki który pochodzi z świata ognia i jest dosłownie interpretowany i utożsamiany z runą cen/kaun kenaz- Pochodnią czyli kontrolowanym uchwyconym w ryzy ogniem. Razem Po niebie kroczący oraz pan szubienic tworzą parę która jest pełnią ( a może takie przyświecało marzenie wszechojcu) czyli stanowią siłę nie do pokonania. Esencję genugapag otchłani chaosu czyli źródła wszystkiego. Świeca jest taką reprezentacją czyli połączeniem ognia kontrolowanego i formy stałej która jest niejako paliwem dla ognia. Razem istnieją jako świeca razem. To tak jak w runach istnieje runa „ „(calc w futhorku anglosaskim o którym będę pisał podczas opisywania pseudo run- liter alfabetu występujących w manuskryptach anglosaskich ale nie będących oficjalną literą bądź nie ujętą w poematach runicznych) która jest interpretowania błędnie z mojego punktu widzenia jako kielich ponieważ z mojego subiektywnego widzenia kielich jest pewnego rodzaju hybrydą – połączeniem miseczki z podstawą do tej miseczki.
Kolejna rzecz czyli czary w Skandynawii. Skandynawskie czary troszkę się różnią od naszych „współczesnych europejskich”. Już tłumacze czym.

Adnotacja : Loki jako taki jest wiązany także z duchami powietrza (Loptr-powietrzny), Węzłem(luk) i Kluczem (lyki). W tym miejscu pragnę Podziękować za wytknięcie 

Otóż w Skandynawii przynajmniej w najbardziej prymitywnej formie galdur bardziej zbliżonej do szamanizmu niż do współczesnego galdur gdzie galdarstafirem można załatwić wszystko od wygrania walki zapaśniczej po sraczkę wroga (owszem istnieje na to stosowne zaklęcie) stosuję się bardzo specyficzną formę przedmiotów zaklinanych czyli coś w co wpakujemy odpowiedni czar. By uwolnić taki czar należy zniszczyć przedmiot będący magazynem dla tej mocy (zniszczyć uszkodzić bądź naruszyć jego pierwotną formę) do takich celów stosowano woreczki z ziołami kłaczki z futra zwierzaków i inne rzeczy posiadające same w sobie esencję jaką wymagaliśmy bądź były częścia składową takiego czegoś. Np włosy konia są do podroży duchowej, pióro krucze do wydrapania martwego z żywego (najczęściej wiedzy zgniłej i zmurszałej od żywej stosuje się także kruka i jego duch do oczyszczenia ze zgnilizny by zrobić miejsce na nowe- by stare nie zatruwało młodego). Można tak wymieniać godzinami ale ja znowu zagalopowałem się i odbiegam od tematu.

No dobra to skoro wyjaśniłem czym jest świeca podczas czarowania z runami i do czego służą różne podroby z nas w zaklęciach galdur (wiem bardzo powierzchownie i po łepkach ale każdy z tych aspektów może zająć całą książkę jeżeli byśmy się wgryźli porządnie w temat) może opisze wam jak w dawnych czasach używano run do tego by one stały się faktycznie magiczne a nie były se po prostu kolejnym, pięknym alfabetem.
Otóż używano do tego krwi. I to nie byle jakiej krwi ale krwi rzucającego zaklęcie. Najczęściej bo bardziej skomplikowane zaklęcia wymagają krwi powyższych zwierzaczków i nie nie trzeba zabijać zwierza by zdobyć jego krew. Ofiara jest miła duchom ale po co być sadystą. Taki na przykład koń 1 dostarczał jakieś 50 kilo mięsa 20 kilo kości skórę i składniki do zaklęć. Więc zastanówcie się czy taki Skandynawczyk by zabił coś co jest pieruńsko cenne dla niego i informuje okolice że MA KONIA tylko po to by se godzinkę pohasać z duchami Odpowiedź brzmi nie. Wystarczy kropla, chyba że tsza się wymalować od góry do dołu ale to też ekstremum wybitne i marnotrawstwo na byle głupie hasanie. Pewne czary są wymagane raz w życiu i to w życiu całego pokolenia inne nie. Takie poświęcenia zdarzały się pieruńsko rzadko i były okupione ogromnymi wyrzeczeniami i przygotowaniami trwającymi lata. Były także bardzo obciążające finansowo :P

Krew do czarów. Wystarczy kropla na runę. Tyle samo na galdarstafir. Kropla nie zabije a spowoduję że przedmiot dostanie ducha naszego którym są czynione czary.
No dobra runa + krew = zaklęcie

Ale można zastosować taką kombinację na przykład „ᛝᛟᚦ” co oznacza ochrona domu pierwotną siłą.
Te runy należy wyskrobać na świeczce nakłuć palec i same runy wysmarować tą naszą własną krwią. Nie jest to przyzwanie nie jest to nic co odnosiło by się do jakiegokolwiek ducha aza czy jotuna czy innego bytu nie fizycznego. Jest to włożenie w runy naszego ducha czyli naszej siły życiowej. Po nałożeniu krwi należy dać runom nasz oddech czyli naszą wolę. Wymawiamy nazwę run i mówimy do czego służą. Bardzo ważne słowa mają dla nas brzmieć dobrze i pewnie. Jeżeli nie brzmią to świeczka do śmieci i powtarzamy całą operację (można też po prostu runy zeskrobać ale świeczka się wtedy krzywo pali). W galdur ogromnym znaczeniem jest to jak mówimy bo sam oddech to nie wszystko. Jeżeli mówimy niepewnie i słabo to niepewna i słaba wola trafi do run co za tym idzie niepewne i słabe będzie zaklęcie. Po tej operacji mamy nasz przedmiot magiczny, a raczej przedmiot w którym zaklęcie jest zamknięte. Teraz musimy to zaklęcie uwolnić. Top chyba każde dziecko umie. Sieczkę zapalamy i pozwalamy by się dopaliła do końca. W ten sposób nasza operacja magiczna się zakończyła.
Co do ewentualnego ogarka czyli niedopalonej świecy.
Jeżeli uznamy że ma to znaczenie wywalamy do śmieci. Ten ogarek nie ma już w sobie mocy bo pierwotna forma fizyczna naszego przedmiotu magicznego została zniszczona. To co mamy to zniszczone naczynie na naszą wole i ducha. A co popsute się wywala.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lussimesse – św. Łucji z Syrakuzy

Nilsmesse – św. Mikołaja

Annadagen – Dzień Anny (Matka Maryi Matki Bożej)