Bjørnekvelden - Noc niedźwiedzia
Mortensmesse - św. Marcina, Bjørnekvelden - Noc niedźwiedzia
Nasz dzisiejszy bohater urodził się prawdopodobnie roku 321 został ochrzczony w wieku osiemnastu lat. Stało się to przez sen. Ale od początku. Z kumplami z wojska wracał do miasta z jakiejś wyprawy gdy zobaczył w bramie półnagiego żebraka. Żal mu się zrobiło chłopiny. Pech chciał że nie miał w sakiewce żadnej kasy więc wziął miecz swój osobisty i przeciął w pół swój równie osobisty płaszcz. Kumple oczywiście go wyśmiali – jak to kumple – i po dokonaniu podziału przez mieczowanie odeszli w dalszą drogę(w sensie płaszcz przedzieli i poszli dalej… Nie myślcie sobie że biedaka zaciukali).
W nocy Marcinkowi przyśnił się sam Jezus. Otoczony aniołami i przyozdobiony tylko w jakiś kawałek szmatki. Powiedział wszem i wobec do swoich współtowarzyszy „Oto Marcin który oddał mi połowę swojego płaszcza. Nie jest jeszcze ochrzczony”
Marcin przebudził się i poleciał się ochrzcić. Rzucił wojsko (bo nie zgadzało się to z jego wiarą chrześcijańską) i z tej okazji trafił do więzienia. Oskarżony dezercję i tchórzostwo na rozprawie mieli ochotę już go skazać na śmierć ale … Uwolniono go za „pragnienie stanięcia między dwiema armiami uzbrojony tylko w krzyż” Było to roku 339. Po nauczeniu się chrześcijaństwa u samego Biskupa, poczłapał do rodziców by podzielić się z nimi dobrą nowiną o swoim nawróceniu. Mamusia wyraziła zainteresowanie. Tatuś nie koniecznie.
Teraz należy sobie coś uświadomić. Religia chrześcijańska w tamtych czasach była Bardzo, Bardzo, Bardzo – hipisowska. Nauczała o miłości i braterstwie, o dzieleniu się z biednymi i o wspólnotach w których wszyscy pracują dla wspólnego dobra, modlą się i dążą do oświecenia i w efekcie końcowym trafienie tam gdzie Jezus do nieba. Naturalnie każdy szanujący się człowiek gdy słyszy stwierdzenie pod tytułem „porzućcie wszystko co macie i módlcie się to im się scyzoryk w kieszeni otwiera. Nietolerancyjni względem innowierców byli równie mocno. Mamy zatem obraz kolesia który żre robale i zgniły chleb, namawia do miłości i pokoju, odrzucenia wszelkich dóbr doczesnych. Gdy widzi on cokolwiek co nie zgadza się z jego wiarą robi zadymę i zachowuje się względem przejawów innowierstwa jak skrajny czub i próbuje niszczyć te przejawy z pianą na gębie.
św. Marcin po wędrówce po Galii, z której wrócił lekko obity – bo go gnębili za głupoty (poglądy wczesno chrześcijańskie) jakie głosił – osiadł w mieście Tours w obecnej Francji było to roku pańskiego 372 gdy miał już lat około pięćdziesięciu. Społeczność tamtych chrześcijan postanowiła go wybrać Biskupem. Zgodnie z podaniami był bardzo skromy człowiekiem. Gdy usłyszał decyzję „ludu Tourus” schował się w stadzie gęsi. Te oczywiście zrobiły raban na całe pastwisko i pokazały gdzie jest kryjówka naszego bohatera. W ramach wdzięczności kazał stado gęsi które go „ujawniły” wyrżnąć w pień , upiec i rozdać biednym.
Był to człowiek nie lubiący tłumu, sprzeciwiający się zabijania odstępców od wiary i przez czas pełnienia swojej funkcji – pustelnik. Zmarł w roku 397 starając się pogodzić skłóconych kapłanów i heretyków Pryscyliańskich. Jego ciało zostało sprowadzone do Tours i pochowane w tym samym roku 11 listopada.
św. Marcin jest patronem żołnierzy, hotelarzy, ubogich, więźniów, wszystkich potrzebujących i abstynentów.
Primstave gęś, świnia, czapka biskupa, laska biskupa, róg do picia,
Należy pamiętać że święta wczesno chrześcijańskie były propagowane w całej Europie i starano się wprowadzić w miarę spójne zwyczaje obchodów. Dla tego też ludy tak zwane kontynentalne (czyli tam gdzie było imperium Rzymu – piszę z perspektywy norweskich źródeł) tego dnia jedzą gęsi. Pod tym względem nie ma co się dziwić. Dzisiejszego dnia gęsi powinny być już ubite i zostawione tylko te gęsi i gąsiory które miały być „rodzicami” w czasie kolejnego sezonu. Na północy znacznie popularniejszym posiłkiem dzisiejszego dnia były świnie. Tak z tego samego powodu. Ubój powinien być zakończony a mięso przygotowane na nadchodzącą zimę. Była to ostatnia uczta przed postem i przed Jule. W skandynawskich tradycjach gęś zdobyła trochę popularności w Danii i Skanii (Szwecja) Z mostka i nogi gęsi często wróżono zimę. Jeżeli na mostku gęsi były białe plamy – zapowiadało to śnieg, Jeżeli na nogach bądź udach były brązowe albo czerwone plamy zapowiadało to mroźną zimę. Blada nóżka oznaczała łagodną zimę.
W mieście Østerdalen do dziewiętnastego wieku obowiązywała tradycja która nakazywała po „odcięciu” głowy najpierw ucięcie nóg zwierzakowi dopiero potem oprawianie. Było to spowodowane tym przeświadczeniem że zwierzak wstanie i zacznie straszyć kobiety i dzieci
Podczas przygotowywania posiłku na dzisiejsze święto wrzucano część wnętrzności do ognia i mówiono ”Ilden skal også ha noe!” co oznacza że „ogień też coś musi mieć” tradycja była jeszcze żywa w dziewiętnastym wieku. Każenie są w oczywisty sposób przed chrześcijańskie. Prawdopodobnie jest to ofiara dla Lokiego który reprezentował w oczywisty sposób kontrolowany ogień taki jak pochodnia, piec hutniczy czy ogień w piecu. Pojęcie ogniska domowego obejmuje szersze pojęcie niż tylko palenisko.
Dzisiaj jak i w dniu 12 marca (Gregormesse) uczniowie szkół katedralnych żebrali pieniądze na czesne do szkoły. Do dziewiętnastego wieku - w mieście Tønsberg - przetrwała tradycja chodzenia po domach przyszłych uczniów i śpiewania
Jeżeli dzisiaj pada będzie padać aż do świąt, Jeżeli dzisiaj jest mokro, będzie paskudna pogoda aż do Jule.
Dzisiaj Niedźwiedź idzie spać dla tego dzisiejsze święto nazywa się Bjørnekvelden

Komentarze
Prześlij komentarz